Jest też w siódmym rozdziale zawarta nowa nauka z Tralfamadorii. Według Tralfamadorczyków wszyscy ludzie, zwierzęta i rośliny są maszynami. Co to znaczy? Niewątpliwie jest to logiczna konsekwencja tego, że przeszłość, teraźniejszość i przyszłość istnieją jednocześnie, a ludzie są jak owady zanurzone w bursztynie czasu. Wszystkie ludzkie działania są konieczne, a z perspektywy czwartego wymiaru równie oczywiste, jak nóżki komara zawieszonego w złotym kamyku.
Co to jednak właściwie oznacza? Czy ciągle jest to jedynie zabawa ideą determinizmu? Czy koncepcja ludzi-maszyn nie służy raczej zobrazowaniu automatyzmu, z jakim wykonujemy szereg czynności składających się na nasze życie? Czy nasze poglądy, decyzje, pomysły nie są w dużej mierze pochodną koncepcji, jakie proponują nam rodzice, wychowawcy, przełożeni, politycy? Czy nie jesteśmy "zaprogramowani"? Podobnie jak "zaprogramowani" byli żołnierze-dzieci, ruszający w szaleńczej krucjacie przeciw sobie...
To bardzo niepokojące pytania...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz